Zielona mila – książka inna niż wszystkie
O tym, czy książka jest dobra, czy zła decyduje nie tylko opis sytuacji i kontekstów historycznych, charakterystyka postaci czy nawet plan wydarzeń, ale tytuł. Musi być on chwytliwy i intrygujący, by czytelnik nabrał ochoty zagłębić się dalej w treść utworu.
Dlaczego książka ma taki tytuł, a nie inny?
To proste, ponieważ autor powieści chciał uchwycić moment, w którym więźniowie kroczą do sali egzekucyjnej, a niemym świadkiem tego zdarzenia jest kawałek zielonego linoleum, który niejako stanowi bramę do wieczności. Jego pokonanie, oznacza rychłą śmierć. Jednak moment dotarcia do sali i wykonania wyroku wzbudza u czytelnika silne emocjonalne napięcie, a przecież o to Stephenowi Kingowi chodziło.
Poza tym Zielona Mila wbrew pozorom kojarzy się pozytywnie czytelnikom. Dopiero w trakcie lektury odbiorca dowiaduje się, dlaczego autor uczynił z niej motyw przewodni swojej powieści. Można rzec, że czytanie Zielonej Mili to dochodzenie po nitce do kłębka.
Co wyróżnia Zieloną Milę spośród tego typu powieści?
Chociaż ma charakter thrillera – to nie dojście do prawdy jest tu najważniejsze. Chodzi raczej o aspekt psychologiczny, który pozwala na głęboką penetrację psychiki bohaterów. Taki John Coffey z pozoru groźny mężczyzna okazuje się dzieckiem zagubionym we mgle, które nie może znieść okropności tego świata. Woli umrzeć niż biernie przyglądać się, jak na świecie panoszy się zło. Strażnicy więzienni szczególnie Paul Edgecomb z bólem serca wykonuje wyrok śmierci, bo wie, że właśnie uśmiercił jeden z cudów Bożych, jakim był Coffey.